O MNIE
Michał Mika

Okręg - Śląsk Południe

Oddział - Wodzisław Śląski

Polska

Hodowca

Cześć, Dobry Lot z gołębiami mam kontakt od zawsze mam takie szczęście (choć są tacy co uważają inaczej), że jestem trzecim pokoleniem hodowców w rodzinie Mika, u dziadka - Henryka oglądałem fruwające gołębie z poziomu wózka, po przeprowadzce z rodzicami w nowe miejsce zamieszkania już aktywnie wspierałem ojca - Jana w obsłudze gołębi - ponoć jako kilkulatka tata wysłał mnie żebym nasypał karmy, bo On musiał jeszcze do pracy pojechać, zrobiłem to z takim zaangażowaniem że dopiero co zaobrączkowanym młodym będącym w gniazdach nasypałem po puszcze do każdego gniazda, bo nie chciały podfrunąć do karmidełka. W 1993 roku ,w wieku 16 lat wstąpiłem do PZHGP, lotując w spółce z Ojcem do 2017 roku, do narodowej Brukseli kiedy w drugim dniu lotu Tata przegrał walkę z nowotworem, ze świadomością zdobycia drugiego konkursu w Okręgu i wywalczonego Wice Mistrza Oddziału z tego lotu... I tu się skończyła sielanka hodowlana, musiałem przestać być gościem na gołębniku a i już nie nie będzie na kogo zwalić ewentualnych nadchodzących niepowodzeń lotowych. W 2018 dojeżdżając na gołębnik Ojca udało mi się zdobyć pierwszy "samodzielny " tytuł Mistrza Oddziału -nazwisko zobowiązuje -  może dla tego ,że przypomniało mi się jak to było w dzieciństwie z młodymi w gniazdach - czasem to że się nasypie to nie wystarczy, a może i wykończyć gołębie  (młode wtedy na szczęście przeżyły,a nauka nie poszła w las). Młode 2018 już fruwały na nowym gołębniku, przy moim obecnym miejscu zamieszkania. Po lotach dorosłych przeniosłem też stare gołębie na gołębnik przy moim domu, który budowałem od zera na podstawie moich obserwacji gołębników u tych, których najbardziej szanuję za klasę i wyniki osiągnięte w naszym Okręgu - Kol.: Bogusława Glenca - właściciela i hodowcę najlepszych w Wodzisławiu gołębi od czasów Alojzego Rducha, Henryka Głombicę z Gaszowic, Arkadiusza Kaczmarczyka z Lysek i Józefa Robenka z Godowa. Gołębnik starałem się zrobić taki żeby gołębie się tam dobrze czuły, a ja żebym nie czuł ,że tam są gołębie, bo z grubsza licząc gołębie na gołębniku przebywają 330 dni , a w kabinie z 20 dni w roku - proporcję chyba każdy widzi.
W nowej lokalizacji "kierownikiem działu technicznego" został mój hodowlany wspólnik Piotr. Było więcej czasu, bo na gołębnik nie trzeba było dojeżdżać, sporo pracy fizycznej wykonywał Piotr, nic tylko pokazać Kolegom jak sie robi kolejny tytuł mistrzowski na nowym miejscu, jednak jak to mawiał nieżyjący już Prezes naszej Sekcji - Brunon Jorek - tej szkoły jeszcze nikt nie skończył 2019 - 3 miejsce.
Początek sezonu 2020 to istne wariactwo, loty zorganizowane w 3 dni, kilku Kolegów nie było przygotowanych do sezonu, nasza spółka ciągle zwarta i gotowa potwierdziła prymat zdobywając czwarty tytuł Mistrza Oddziału Wodzisław z nazwiskiem Mika - już z nowego 3-ciego w mojej gołębiarskiej przygodzie gołębnika. Choć gołębnik wydawał mi się perfekcyjny po sezonie dokonałem małych korekt, bo jak mawiał wspominany już śp. Bronek jak co rok coś nie zmienisz to się cofasz. Staram cały czas się uczyć na swoich błędach bo choć ta metoda czasem kosztuje sporo czasu, stratę tytułu, czy wartościowego gołębia pozwala mi na zagospodarowanie czasu, przez obserwację gołębia przy gnieździe, potem na własnym gołębniku i podwórku. Wyjeżdżając ze swojej posesji na punkt wkładań niczego już nie poprawię, na punkcie wkładań wszyscy hodowcy (a nawet przez nich przywiezione gołębie) mają te same warunki do rywalizacji.

Lotując z Ojcem i bazując na wspólnych doświadczeniach na dziś mogę się pochwalić tym,że przez ostatnie 13 sezonów nieprzerwanie nie wypadałem z 3-ki Oddziału (wcześniej też jeszcze bywały miejsce na pudle) i od początku powstania Okręgu Śląsk - Południe z Mistrzostwa Tradycyjnego - jako jeden z 2-ch lotujących w Okręgu - i tu szacunek dla Józefa i Darka Robenek.

Bazując na powyższych mogę z całym przekonaniem stwierdzić, że na pewno łatwiej i wygodniej jest szukać felerów i niedociągnięć wokół siebie niż w swoim gołębniku, choć jako hodowcę rywalizującego w ramach Sekcji, Oddziału, czy Okręgu z innymi hodowcami to mnie cieszy, bo i ja i oni martwimy się głównie o moje wyniki, to jako osobę w jakiś sposób za Oddział odpowiedzialną mnie martwi, bo przez zamartwianie się o mnie, brakuje im czasu na zadbanie o swoje gołębie, a pamiętam czasy, że na 100 przodowników w jeszcze w Okręgu Katowice było około 20-30-tu z Oddziału Wodzisław Śl. (nazwisko Mika już też tam bywało, choć nie jednemu psu Burek) 

Powyższe informacje dotyczą wyników zdobytych w mistrzostwie typowanym Oddziału i Okręgu, kiedy we wrześniu zostałem przez Mamę "zachęcony" do zebrania z domu rodzinnego hodowlanych trofeów to w kartonach znalazło się jeszcze kilkanaście pucharów w kategoriach od A, do Supermistrzostwa, od Sekcji, do Okręgu ale lotuję w terenie, gdzie Okręg jest mniejszy niż nie jedna Sekcja w Polsce i uważam, że tu tylko wspólny start i wspólna meta wyznacza warunki do w miarę sprawiedliwej rywalizacji.

W młodych poza dwoma ostatnimi sezonami też nie było tragicznie, ale młode to inna bajka, a mogąc czerpać z rodzinnych doświadczeń wyznaję zasadę Dziadka, który mawiał, że na młode to w Świerszczyku piszą  - dziadek zmarł w 2000 roku - wtedy to była gazetka wydawana dla małych dzieci, żeby nie było niejasności...


 

 

MOJE GOŁĘBIE

Moje gołębie ...

Zapiskami z jakiej matki i ojca się który wywodzi w 99.9% dysponuję od wczesnych lat 50-tych ubiegłego stulecia, mam też kilka rodowodów w tym oryginalny od Gebr. Herbots łącznie z gołębiem będącym wnukiem Ich olimpijczyka z 2007 roku. Z perspektywy czasu doszedłem do wniosku że każdemu według potrzeb, miałem samiczkę, Pl-0164 14-2204 miała 2 razy po 9 konk. na bazie 20%, jak mnie pamięć nie myli w 2017 robiąc wszystkie maratony ze słynnym Heide i narodową Brukselą, i w tym roku zginęła na pierwszym konkursie ze 140 km., miałem z tego samego roku 2273 wybitną samicę wywodzącą się z krzyżówki "naszych" gołębi, o których jeszcze napiszę, a gołębi Bogdana Glenca, pewniak na 500+ matka min. Pl-0164 16-114, zginęła w 2019 roku będąc już gołębiem z najlepszym wynikiem w kat. C w Oddziele, nie wiem ,czy by się nie załapała w reprezentacji Okręgu - jak jej syn 114. Jak z powyższego wynika do wysyłania, zdobywania konkursów i gubienia nadają się zarówno te po rodowodowych , jak i te z gołębi co same napisały swoją historię na gołębniku, bez kolorowych zdjęć i pisaniu 3 razy o pierwszym konkursie - w sekcji przeciw 100 gołębiom, oddziele przeciw 500 i rejonie przeciw 2000...
Mi potrzeba gołębi które z reguły potrafią naprawić moje błędy z ich przygotowaniem, zarządu, bo zaplanował zły kierunek lotów, lotowego i konwojenta ,bo wypuścili gołębie bez "korytarza powietrznego" i nie czekając "aż się niebo otworzy". Wspominałem już kilka nazwisk, które są dla mnie wzorem jako Hodowcy, teraz kolejne - jako Hodowcy Działacze, bo to nie zawsze wg mnie w parze idzie - obaj już niestety nie żyjący Leon Sobik - kilkanaście lat temu, kiedy obejmowałem Prezesa Oddziału powiedział mi że jak jest pogodnie ok 80 km od miejsca startu gołębi, to normalne gołębie muszą wrócić do domu tak, że będzie je można wysłać w kolejnym tygodniu... i Konwojent śp. Rudolf Rek - konwojował nasze gołębie w czasach jak za minuty w rozmowach telefonicznych trzeba było płacić i mniej było doradców co ma zrobić stojąc przy kabinie o 5:00 rano, pod Jego konwojem nie było żadnej "czarnej niedzieli" - chyba przy gołębiach jak i w życiu trzeba myśleć, a nie tylko słuchać tych co najdonośniej przedstawiają swoje racje.

Ale wracając do gołębi najlepszym, jakiego pamiętam był PL-14-83-507539  przyuczony jako roczny, rewanż jaki Tata dostał od śp. Jerzego Sitka za PL-14-83-1000000,  którego w 83 roku, w ramach wiosennej "pracy nad szybkością" śp. Jorg wylosował z gniazda u Taty (niejaki PL-14 83-999999 w starych zapiskach też ma sporo wpisów w kratkach z numerem zdobytego konkursu) 539 wywodził się z gołębi też już nie żyjących hodowców - samicy Cichonia i samca Dąbka, które podarowali kol. Sitkowi - kiedyś ważne były gołębie, zawsze liczyły się czołowe od czołowych, bo z takich się "briwy" ciągnęło, a że nie było jeszcze wtedy kolorowych drukarek i cyfrowych aparatów mogli żyć w nieświadomości co jest w hodowli potrzebne. Wspomniany 507539 zdobył w późniejszych latach min. tytuł najlepszego gołębia Oddziału.

W 91 roku z 539 został wyhodowany u Taty późny ze starą obrączką PL-14 90-217059, numeru matki nie pamiętam, tego pamiętam bo w 93 roku jako jeden z nielicznych wrócił do domu z 24 gołębi wysłanych na Puck chyba 13.06. W kolejnych latach zdobył min. 9 konk ,w tym 2 pierwsze na Oddział w jednym sezonie, wydał min. takie gołębie jak 96-5347,99-208, 209,01-401,402, 407,408 ...

Ale najważniejszego wydał w 97-roku PL-0164 97-100 nie pamiętam w którym roku - była chyba powóź 1000-lecia , na pewno był Słupsk do którego miał kpl. konkursów, też w okolicy 13.06, zdobył pierwszy konkurs na Oddział i ostatni w sezonie , bo decyzją Delegatów zakończyliśmy loty wtedy loty. 100 wziął to na klatę i chyba zaraz w następnym roku był najlepszy w Oddziale.

W 2003 100-ka wydał min. Pl-0164 03-601, który mając 7 lat był najlepszym lotnikiem Oddziału,  w 11 miał chyba 8/9 konk i zginął z ostatniego maratonu wydając wiosną PL-OL-11-51815, który w 2015 roku był reprezentantem Okręgu w kat.D 

Po nim jest Pl-0164 15-3555, który wydał PL-DE-19-932909 i 13, o których mam nadzieję napiszę za rok ;-)

Ta rodzina jest uzupełniona sporą domieszką krwi gołębi Bogdana Glenca, w większości gołębiami, lub ich potomstwem, które pamiętały jeszcze śp.Jozefa.

97-100 był wnukiem samicy GB-G 86-31399, która jako osiągnęła dorosłość z 12 jajek jakie Tata przywiózł z Angli, jak się później okazało od czołowego hodowcy Anglii Pana Beardsmoore - pozostawiając u swojego potomstwa brdzo dla mnie cenną cechę - do powrotu do domu i zdobycia konkursu nie trzeba im tylko słoneczka i pomagającego wiaterku.

To tak po krótce, bo był jeszcze RP-32-93-61113 – płowy przywieziony we wrześniu z gołębnika Michała Machajewskiego ze Środy Wielkopolskiej, jest Pl-0293 11-4598 Józefa Lisa, który też już wydał kilka równych gołębi...

Podsumowując z tej mieszanki udało mi się samemu, czy z Ojcem  wyhodować kilka gołębi, które bezpośrednio, albo ich potomstwo były najlepszymi gołębiami na gołębnikach moich Kolegów w Oddziale , czy Okręgu i niektórzy o nich pamiętają, u innych pewne charakterystyczne ich cechy ja potrafię jeszcze zauważyć na punkcie wkladań, to normalne bo każdy szuka lepszych,a szukać to rzecz ludzka... Dla mnie największą satysfakcją jest jak po kilku latach ktoś pyta, czy znalazłoby się jeszcze coś z tych co brał kilka lat wstecz, bo i tak czasem bywa. 

 

 

ZDJĘCIA
Gołębie zdjęcie A taka reprezentowała Okręg w 2019
Gołębie zdjęcie I taki też
DODATKOWE INFORMACJE

Przez moje 27 lat przynależności do PZHGP i 15 lat działalności na wszystkich oprócz sekcji szczeblach zawsze starałem się obserwować analizować i wyciągać wnioski. Moim zdaniem gołębiarka może być wspaniałym hobby, w którym przy odrobinie szczęścia, konsekwencji i zdrowego rozsądku można zdobywać wspaniałe wyniki, albo sposobem na niezły biznes w którym trzeba robić wyniki, żeby interes się kręcił, przy okazji wykańczając hobbystów bawiących się jeszce w gołębie często sprzedając za nie małe pieniądze asy, które często tylko na młode zdobyły spektakularne wyniki - niestety takimi asami, z takim nakładem treningu, z takim kosztem karmy i odżywek hobbysta sobie nie poradzi. W związku z tym, że aby zapewnić miejsce tym wybitnym szczepom z kolorowych reklam zwykły hodowca zlikwidował to co mu dotychczas przynosiło jako taką frajdę - a nowym nie jest zapewnić tresury, suplementacji i opieki weterynaryjnej z takich czy innych powodów, to się przerzuca na rybki akwariowe,albo papugi, bo też są piękne i kolorowe. A mistrzowie zamiast na kolejnych wystawach ogólnopolskich wystawiać potomstwo swoich wcześniejszych olimpijczyków to nadal zwożą takie z coraz to nowymi nazwiskami w rodowodach - bo za modą nie nadążysz

W swoich danych podałem namiary na siebie, zapraszam wszystkich chętnych do dyskusji, bo jeśli ktoś czyta jeszcze to zdanie to albo dotrwał do tego momentu żeby poczytać co ten idiota jeszcze wymyśli - nie ukrywam, że czasem i mnie się tak zdarzy- obserwując internetowe prelekcje różnego rodzaju tancerzy, teoretyków lotujących kilka sezonów najczęściej na młode, czy wychowujących pseudo szczepy, które jeszcze kosza nie zaznały, albo jest w stanie dyskutować i polemizować a na kontakcie z takimi mi bardzo zależy, bo człowiek choć ponoć się całe życie uczy to przeważnie...

Dobry Lot

Pozdrawiam,
Michał Mika
aktualnie Prezes i Mistrz Oddziału PZHGP Wodzisław Śl.
608675456
mmika4radlin@gmail.com


 

 

MOJE OGŁOSZENIA
Brak ogłoszeń

GOŁĘBIE ZAGUBIONE/PRZYBŁĄKANE
KONTAKT
Dane kontaktowe dostępne po zalogowaniu.
Jeśli nie masz jeszcze konta w serwisie mojegolebie.pl - zarejestruj się.
Gołębie Hodowcy Ogłoszenia Strony PZHGP - serwis dla hodowców gołębi ©2008 mojegolebie.pl